poniedziałek, 11 listopada 2013

10. Pan Lodowego Ogrodu.

Cześć.


Szukając czegoś do poczytania, przegrzebując rankingi fantastyki, szukając "polecaczy" i oglądając empikowe półki znalazłam książkę (a raczej 4-tomową powieść) naszego rodzimego pisarza, którą szczerze i z całego serca polecam. 

 



Pan Lodowego Ogrodu - Jarosław Grzędowicz




Książka zaczyna się od startu statku kosmicznego. Główny bohater Vuko Drakkainen leci z misją ratunkową na obcą planetę Mitgaard. Ma sprowadzić grupę zaginionych naukowców z powrotem na Ziemię, w ostateczności "posprzątać" po nich.

W momencie wylądowania na nowej planecie kończy się część s-f, a zaczyna fantasy. Vuko przybiera nowe imię, zostaje ucharakteryzowany, dzięki czemu bez wzbudzania większego zainteresowania i może poruszać się pomiędzy tubylcami. Jeszcze na Ziemi wszczepiono mu do mózgu biomechanizm zwany Cyfralem, przy pomocy którego stał się "nadczłowiekiem". Widzi w ciemności, używa hiperadrenaliny, może szybko się poruszać, zna mowę tubylców.



























 

Zaczyna poszukiwania, po drodze znajduje konia, ratuje kilka osób z opresji. Zawiera coś, co można nazwać przyjaźnią. Przynajmniej na chwilę.

Równocześnie toczy się druga historia. Opowieść o następcy Tygrysiego Tronu. O 16letnim chłopcu, który ma zostać królem. O suszy, buncie poddanych, a w końcu długiej podróży anonimowego wędrowca.





Dobrą recenzję książki znajdziecie TUTAJ.



Z jednej strony żałuję, że tę książkę odkryłam dopiero teraz. Z drugiej, natomiast, się cieszę. Jeszcze parę lat temu nie doceniłabym kunsztu Grzędowicza. Jego opisów i stylu pisania. Teraz jestem pod jego ogromnym wrażeniem. Pierwszy tom powieści wręcz połknęłam, teraz jestem w trakcie drugiego. Już czuję ten jęk, gdy dojdę do ostatniej strony czwartego tomu. Zaczarował mnie ten świat, w którym tak na prawdę wszystko może się wydarzyć. W jednym momencie jesteś człowiekiem, chwile później wielkim wojownikiem, by po mrugnięciu okiem stać się drzewem.



Czy wiecie, że... Jarosław Grzędowicz prywatnie jest mężem Mai Lidii Kossakowskiej? To musi być zwariowane małżeństwo. Każde żyjące w swoim świecie fantazji i dziwnych zdarzeń.


Na długie zimowe wieczory polecam tę książkę i obiecuję, że jeśli choć trochę fascynuje Cię świat fantazy, to będzie to jedna z Twoich ulubionych pozycji.



Pozdrawiam



Anka




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz